Mężczyzna po przejściach, opowie Ci swoją historię, opowie o swojej żonie przyzna się nie tylko do tego co zrobił ale i dlaczego…. I te motywy Cię zmrożą, ale widzisz wesołego przystojnego faceta po przejściach, którego wszyscy uwielbiają, więc sobie myślisz, nie oceniam. Nie wchodzę ale nie oceniam. I po chwili refleksja… dlaczego?
Może wszyscy jesteśmy poranieni, a po jednym takim momencie życie zaczyna podkładać nie tylko kłody ale i ludzi, którzy chcą się podłożyć? Taki podatny grunt, ot dziewczyna zapatrzona w marudera, księcia na białym koniu, który w efekcie okazuje się być tylko Don Kichotem na osiołku walczącym z wiatrakami. Lub może już nawet bez szabelki? Już nie walczy tylko bierze J
Carpe diem powiedział… bo ktoś umarł i życie poznał w ciągu kilku ostatnich miesięcy. Ale gdy masz więcej niż dwa miesiące a później musisz z tym żyć? Powie będzie co wspominać, a Ty powiesz – chcę mieć wspomnienia a nie żal. Myślenie jakby i gdyby , dopadną mnie ale to za jakiś czas… spokojnie poczekam na ten dzień i przeczytam jeszcze raz to co dzisiaj i jak dzisiaj…
Ów mężczyzna po przejściach, wesoły człowiek, świetnie operujący słowami może i chyba, a także to skomplikowane. Mistrz lawirowania na krawędzi. Bo..?? już poznał i miał to co chciał i to go zraniło i kazało nauczyć się dystansu? Bo to co zdarza się raz drugi może się nie zdarzyć? Brak wiary czy racjonalne podejście? Myśl czy jej brak? A może wewnętrzna harmonia, której nie jest wstanie zakłócić już nic, bo dystans pozwala na utrzymanie skrajności w ryzach. I już nie myślisz, nie zastanawiasz się idziesz dalej, zostawiasz za sobą to co zbyt emocjonalne zbyt jakieś?
Poranna kawa złagodziła wątpliwości, poranny papieros w dymie ukazał kształt i ścieżkę. Odzyskuję siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz