czwartek, 24 lutego 2011

Brak sexu w zwiazku.

Brak pożądania i brak ochoty na sex.

Piszę o tym, chociaż samej mnie temat ten nie dotyczy, ale zauważyłam, iż jest problemem nurtującym wiele osób. Zarówno kobiet jak i mężczyzn. Różne potrzeby sexualne, lub kompletny zanik potrzeb sexualnych, bywa przyczyną rozstań i rozwodów. Czasami chodzi o złe zgranie partnerów, ale częściej jednak o pojawiający się w pewnym momencie związku, brak zainteresowania strefą sexualną wspólnego życia.

Dwie połówki jabłka, potrafią się kochać, przyjaźnić, szanować ale niestety, nie tylko na tym opiera się związek. Jest zapewne wiele takich par, gdzie jedna ze stron decyduje się na pozostanie w danej relacji, z różnych względów. Ale czy jest szczęśliwa?

Z moich obserwacji i wyczytanych w różnych miejscach informacji wynika, iż zaburzenia Libido, mogą mieć różne podłoże. Wariacji jest całe mnóstwo ale trzeba pamiętać, iż zanik potrzeb sexualnych można często wyeliminować. Co pozwoli na dalsze wspólne prawidłowe funkcjonowanie.

Przyczyny braku popędu, czy też braku zainteresowania partnerem w sferze sexualnej, są m.in. takie:

1. Z badań wynika, iż wśród każdej populacji istnieje min. 2 % , które nie jest zainteresowane tą sfera życia. Nie czerpie przyjemności z samego aktu, nie ma potrzeb przeżywania orgazmu.

2. Choroby np. depresja, cukrzyca. Zarówno poprzez używane do ich leczenia medykamenty jak i burze hormonalną, która w takich stanach jest częstym objawem.

3. Stosowanie pigułek antykoncepcyjnych. Na jedne kobiety nie mają one żadnego wpływu, na inne ogromne. Ja należę do tych kobiet, które zdecydowanie odczuwają oddziaływanie pigułek antykoncepcyjnych. Nie spada mi libido, ale mam np. stany quasi depresyjne. Po obserwacjach własnych, widzę, że „siada” mi humor ,chociaż nie ma powodu. Znając siebie wiem, że np. w jakiejś sytuacji bym się cieszyła, a zamiast tego zaczynam łapać nastrój melancholijno sentymentalny. Warto pamiętać, że pigułki antykoncepcyjne są świetnym rozwiązaniem, jednak występują także efekty uboczne. Niestety. Partner powienien pamiętać o tym także, by ewentualne wahania nastrojów zrozumieć i starać się jakoś temu zaradzić.

4. Nieujawniona orientacja sexualna. Hmm… temat trudny. Zazwyczaj bywa tak, że dana osoba wstydzi się swojej orientacji sexualnej, że pochodzi z małej miejscowości, gdzie boi się ujawnić, że nacisk rodziny jest tak duży , iż rzuca się w akcie desperacji do tworzenia związku, który nie powinien mieć miejsca. Zazwyczaj chodzi o Mężczyzn, którzy okazują się być homoseksualistami. W tym jaką kto ma orientację sexualną nie dopatrywałabym się niczego innego poza zwykłą biologią. Uważam jednak, iż wciąganie partnerki w taki związek, który z góry skazany jest na porażkę, jest zwykłym aktem egoizmu. Strach istnieje, ale nie trzeba się wiązać. A samo wiązanie się jest już efektem własnej wygody. Szkoda, że cierpią na tym dzieci. Może ktoś powie, lepszy rozwód i rozstanie rodziców, niż tkwienie w patologii. Zgadzam się, ale lepiej żeby takich przypadków nie było.

5. Ciąża. Dla kobiety przeżycie, mające ogromne znaczenie dla jej sexualności, dla jej samopoczucia i spełnienia. Bywa, że zainteresowanie dzieckiem przysłania cały świat i jest efektem późniejszych nieporozumień partnerskich. Niestety często to obserwuję, i niestety my kobiety musimy być bardziej świadome, iż nie jesteśmy same na świecie i same w związku. Oczywiście nie ma konieczności zmuszania się do czegokolwiek, ale brak porozumienia w tej płaszczyźnie jak w każdej innej będzie powodem konfliktów.

6. Problemy/nadmiar pracy/ zmęczenie. Nie będę pisać, że tłumaczą wszystko. Ale po kilku latach związku, udaje się utrzymać temperaturę , gdy oboje partnerzy o to zabiegają. Ta przyczyna może dotyczyć zarówno kobiet jak i mężczyzn. Wynika, z braku możliwości odprężenia się, z brakuj wolnej przestrzeni w umyśle, która by pozwalała na poddanie się jakimkolwiek przyjemnościom. Szczególnie, gdy mamy do czynienia z człowiek odpowiedzialnym, który z zasady, lub w naturalny sposób troszczy się o swoich najbliższych.

7. Zdrada. Hmm… dołączam do tej listy, tylko po to by zadość uczynić rzetelności. To także, bowiem jedna z przyczyn braku sexualnych potrzeb w danym związku. To taka przyczyny, co nie po co usuwać jej samej, a lepiej usunąć całe towarzystwo.

8. Problemy psychologiczne. Istniejące od zawsze, ujawniające się w życiu dorosłym różnie. Głównie chodzi o różnego rodzaju syndromy krzywdy. Traumatyczne przeżycia, jak gwałt, jak surowe wychowywanie, jak molestowanie sexualne itd. To wszystko także może mieć ogromny wpływ. Pomocna i konieczna będzie terapia i wspierający partner. Nie popełniajcie jednak błędu, by partner sam musiał się domyślać, że to nie o niego chodzi, że nie w nim tkwi przyczyna Waszej oziębłości. Na traumę, z przeszłości, nie ma się wpływu. Ona się wydarza bezwiednie, nie pytając. Ma ogromny wpływ, na związek, na relacje z ludźmi. Oczywiście, nie ma co wymachiwać takimi przeżyciami przed oczami wszystkich dookoła, bo ludzie są okrutni, ale tej ukochanej osobie warto powiedzieć, by miała a. wybór, b. też otrzymała wskazówki jak może pomóc.

9. Wypalenie się związku. Nie ma co się oszukiwać. Czasami trzeba spojrzeć prawdzie, w oczy. Coś się kończy. Poprzez wydłużenie się okresu życia człowieka, z biologicznego punktu widzenia, wynika, iż nie jesteśmy stworzeni do jednego partnera przez całe życie. Ani mężczyźni (co raczej oczywiste) ani kobiety. Średnio człowiek zakochuje się 7 razy, i ma min. Dwa poważne związki w swoim życiu. Często partnerzy w taki wypaleniu pomagają, mężczyźni, rozsiadają się w fotelu z pilotem i piwem, nie dbając o higienę, lub zaniedbując ją, zapominając o rocznicach itd. A kobiety równie chętnie tyją, skracają włosy, stają się bardziej niechętne na kokietowanie i flirtowanie z własnym > mężem „bo po co?”.

Obiecałam sobie, iż nie będę pisać już postów na 2-e strony. Niestety jednak i tym razem się nie udało. Temat jest obszerny i na pewno jeszcze do niego wrócę. Warto pamiętać o chorobach na tle biologicznym, i psychologicznym, powodujących dysfunkcje sexualne.

Najgorszą z tych dysfunkcji bywa KOCHANKA lub KOCHANEK. ;) Cóż , jak stare przysłowie mówi, „każdy kij ma dwa końce a proca ma trzy”. Czasami tak jest. Jedni walczą inni zostawiają, jeszcze inni robią coś w brew sobie. Pamiętając jednak by żyć i traktować innych tak jak sami chcielibyśmy być traktowani, unikniemy własnych błędów. Nie mamy wpływu na innych. Od naszej postawy zależy na ile uzależnimy się od partnera / partnerki. Ciągle jak maniaczka będę powtarzać, nie pozwól by on/ona stała się całym światem, bo gdy go/jej zabraknie, Twój świat runie.

Pozdrawiam Was, mając nadzieję, iż każdy czytelnik jest w związku z idealnie dobranym libido. J

środa, 16 lutego 2011

Dlaczego mezczyzni klamia ?

Dlaczego mężczyźni kłamią?

Teeemat rzeka… kłamią bo mogą, kłamią bo chcą, kłamią bo to jest wpisane w ich naturę, kłamią bo mają powód i kłamią bez powodu. Tak! Po prostu kłamią.

Pisząc o męskich kłamstwach, lub o lekko skrzywionym postrzeganiu rzeczywistości, musiałam się zastanowić, na ile to zjawisko jest problemem, na ile jest widzimisię, na ile jest to cecha typowo męska, aż wreszcie czy na pewno należy to tępić.

Ku zapewne niechęci wielu kobiet, muszę przyznać, iż problem kłamstwa nie wydaje się być czymś, co trzeba tępić za wszelką cenę. Jest to zjawisko stare jak świat, a i nie dotyczy tylko Panów, ale i pań. Nie chcę oceniać czy w równym stopniu czy w jak bardzo różnym, tylko pokazać przyczyny dla których mężczyźni kłamią i co my kobiety możemy z tym zrobić, jak można z tym żyć, a wręcz jak żyć z tym nie musimy.

Mężczyźni kłamią. Ot, taka paradoksalna prawda. Hmm… męski czytelnik, niejeden się zacietrzewi, uniesie ramiona i powie „ jak można tak spłycać, tak wrzucać wszystkich do jednego wora?”. „A kobiety to co?”. Kobiety też kłamią, ale ten artykuł jest o męskich kłamstwach, o damskich zapewne z czasem napiszę. Wychodząc z założenia, że kłamią. Należy rozróżnić trzy rodzaje kłamstw.

I-y rodzaj to ten, który ma na celu opowiadanie półprawd, żeby zaimponować partnerce, żeby nie denerwować, żeby zrobić jej przyjemność itd. Czyli takie kłamstwa, nazwijmy je „pozytywnymi”. Panowie w swojej naiwności, zbyt często wychodzą z założenia, że „cel uświęca środki”. Niestety czasami wychodzi na opak. Szczególnie, gdy tych kłamstw jest dużo w jednym czasie, i z małego kalibru robi się wielkie działo. Nie chodzi, o to, że te kłamstwa są małe, tylko ich liczba powoduje totalne zachwianie naszym poczuciem zaufania i bezpieczeństwa. Jest to naturalne. Jeżeli facet kłamie, w sprawie małych rzeczy, i w takiej ilości nagminnie, jesteśmy przekonane, że tym bardziej będzie oszukiwał w sprawach dużych i poważnych. Tu na szczęście zazwyczaj się mylimy. Oczywiście wszystko zależy od stopnia zaangażowania, intensywności związku i zdefiniowaniu czym są rzeczy poważne. Ale w 90% przypadków możemy być pewne, że facet kłamiący w błahych rzeczach w dobrym (jak mu się wydaje) celu, w sprawie wymagającej wspólnego działania, kłamać nie będzie.

Ostatnio jednak, ku przestrodze, tych wszystkich którzy kłamstwa uważają, za mały wręcz nieważny problem, usłyszałam badania amerykańskich naukowców dotyczące tego tematu. Wynika z nich jednoznacznie, iż im częściej kłamiemy tym mniejsze mamy wyrzuty sumienia. O ile nie ma konsekwencji O TYLE BĘDZIEMY TO ROBIĆ CIĄGLE I STALE.

II-i rodzaj kłamstwa, jest bardzo niebezpieczny służy uwodzeniu i zwodzeniu. Wypowiadane są hasła i zdania, które kobieta chce usłyszeć a które nie mają pkrycia w rzeczywistości, natomiast są świadomym działaniem w celu osiągnięcia jakiejś satysfakcji lub pomocy. Jednym słowem wykorzystywanie. Emocjonalne, finansowe, zawodowe, życiowe. Chodzi o korzyść płynącą ze związku a nie o partnerkę jako taką. Typowa manipulacja. Koniec końców zawsze wychodzi na jaw, ale dobrze przeprowadzona nie będzie miała swoich konsekwencji. Raczej tak potraktowana partnerka wyjdzie z założenia, że była za słaba albo, że „no nie wyszło”. Dlatego warto zwracać uwagę na:

1. To co facet mówi. Jeżeli zbyt szybko słyszysz hasła na których Ci zależy, które podbijają Twój bębenek wartości, zastanów się, czy tak bywa zawsze i czy jest to naturalne. (nie uciekaj, obserwuj.) Np. częste podkreślanie „jestem singlem”, może świadczyć iż nasz bohater nie do końca ma czystą sytuację. Lub „a czy wyobrażałaś sobie już ślub?” – także bywa przez kobiety mylone z jego zainteresowaniem partnerką i wprowadzenia jej w inny stan.

2. Na ile jest spontaniczny a na ile ostrożny. – jeżeli często mówi, że ma masę spraw do załatwienia, jest bardzo zmęczony, lub jedzie gdzieś, a nawet skądś dokądś, warto się przyjrzeć czy takie ogóle słowa nie mają przełożenia na krzywą, nieodpowiadającą nam rzeczywistość.

3. Jak się zachowuje w sytuacjach dla niego mało wygodnych. Poważniejsze rozmowy. Czy głównie mówi sam, czy pozwala Ci zadać pytanie, czy dyskutuje. Jeżeli prowadzi monolog, i próbuje Cię tym samym zmiękczyć odwrócić Twoją uwagę od tego co jest naprawdę ważne, raczej 70% szans, że coś kręci.

4. Jak odbiera telefon, czy swobodnie, czy zawsze sprawdza kto dzwoni. Jeżeli sprawdza kto dzwoni są dwie przyczyny, albo dotyczy to innej kobiety, albo złych interesów. Swoją drogą obie te sytuacje są niepokojące.

5. Czy wprowadza Cię do swojego świata, czy zostawia na uboczu. To jest kwestia delikatna. Jedni uważają, żeby nie wprowadzać do swojego towarzystwa osoby, którą krótko znają i co do której nie są pewni, zanim nie przekonają się, że to TO. Ale musisz patrzeć jak długo to trwa, i czy ta osoba chętnie wchodzi do Twojego świata. Jeżeli na ostatnią część, odpowiedź jest pozytywna, to już połowa sukcesu. Ale znam i takie przypadki, gdzie mężczyzna nie czynił z partnerki części swojego świata, a chętnie wchodził w jej, by sprawdzić, czy jej przyjaciele mu się spodobają czy też, „ta druga” jednak ma więcej do zaoferowania.

6. To jakie miejsca wybiera na Wasze spotkania. Czy jest to centrum miasta, gdzie wszyscy znajomi mogą Was spotkać czy też, raczej na obrzeżach.

7. Czy łatwo okazuje Ci czułość wśród ludzi, czy raczej wykonuje niezręczne ruchy, by uniknąć dotykania rąk, twarzy, całusów, buziaków.

III – i rodzaj kłamstw, to niewybaczalny, wynikający z tchórzostwa, z nieporozumień, z dziwnej dwulicowości. Czyli zdrada. Podwójne życie, jednorazowy skok w bok, nieważne jakiej maści zdrada ale zdrada. Nie muszę tego komentować, ale napiszę jedno. Za dużo kobiet, chętnie wchodzi w cudze związki, zbyt wielu mężczyznom uchodzi to płazem i jest zbyt duża tolerancja na takie zachowania w społeczeństwie. Dopóki będzie pokutowało przekonanie, że to w sumie nic takiego, a partner lub partnerka będą próbowali wytłumaczyć i wybaczyć, nic się nie zmieni, a wręcz może dojdziemy do modelu gdzie wielu partnerów będzie rozwiązaniem, zamiast monogamicznych związków. Łatwo ulec pokusie i instynktowi i wszystko zniszczyć co się budowała w życiu. Trudniej nad tymi odruchami zapanować, ale właśnie dlatego nazywamy się homo sapiens, że to potrafimy. Nie doceniana jest możliwość budowania, wyjątkowych więzi, między kobietą i mężczyzną. Zarówno emocjonalna jak i sexualna. Ta ostatnia jest bardzo ważna i trzeba o nią dbać. Tak by żaden, jednorazowy skok w bok nie wydawał się atrakcyjny, ani dla kobiety ani dla mężczyzny. Nie jest to łatwe ale bardzo ważne.

Czy zdradę warto wybaczyć? Najłatwej napisać, zależy to od podejścia, od charakteru od indywidualnych potrzeb. A ja napiszę NIE WARTO. Po zdradzie już nic nie jest takie samo. Nigdy nie wróci dawny spokój i lekki sen. Ciężko się przeżywa, szczególnie w przypadku bardzo silnych własnych uczuć i emocji, takie rozstania, ale jak mawiała moja prababcia „ jak cię zdradzić raz, to jest jego wina, ale jak Cię zdradzi drugi raz to jest Twoja wina”. Dlaczego? Bo pozwoliłaś mu zostać. Gdybyś kazała mu odejść nie miałby szansy by zrobić to ponownie.

Mężczyżni kłamią. Czy bywają dobre kłamstwa? Tak jak pisałam wcześniej, o ile dotyczą one drobnych małych rzeczy nie ma to znaczenia. Czasami czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Ale niedobre jest przekonanie, a wręcz podsycania przekonania u partnera, że jego kłamstwa przechodzą mu płazem, że nie ma kosekwencji. Nawet drobnych, chociażby krótkiego komunikatu, który świadczyłby o tym, że „zauważyłam, że mnie okłamałeś, dzisiaj nie zrobię z tego afery, ale zrób to jeszcze raz, a będzie inaczej”.

Jednym zdaniem drogie Panie, nie pozwalajmy się oszukiwać. Jeżeli intuicja podpowiada nam, że coś jest nie tak, obserwujmy chwilę dłużej niż zazwyczaj. Nie angażujmy się dopóki nie poczujemy, że faktycznie, ten mężczyzna zasługuje na wszystko od nas co najlepsze.